EmBm
Bij bolszewika w każdej go postaci,
BEm
bo to jest twój największy dzisiaj wróg.
AmEm
To przecież on kościami twoich braci,
BEm
brukował sieć swych niezliczonych dróg
EmBm
To przecież on na Sybir gnał twe dzieci,
BmEmAm
a z jęków ich wesołą składał pieśń.
AmEm
To przecież on dziś naszych ojców gnieci,
BEm
i każe im komuny jarzmo nieść.
EmB
To przecież on w katyńskim ciemnym lesie
BEm
wbił w polską pierś znienacka ostry nóż,
AmEm
mordując tam najlepszych polskich synów
BEm
jak podły zbir, nikczemny zdrajca, tchórz.
EmB
To przecież on jak bóstwo czci Stalina
BEmAm
kapłanom twym nie szczędząc srogich mąk.
AmEm
To przecież on z kościołów zrobił kina
BEm
i depcze krzyż, czerwoną gwiazdę czcząc.
EmB
To przecież on nie wierzyć w Boga zmusza
BEm
tumaniąc nas potęgą krasnych szmat,
AmEm
by człowieczeństwo w sercu twoim zgasło,
BEm
byś ty nie wiedział, co to znaczy brat.
EmB
Zasłonę więc zrzuć z oczu miły bracie,
BEm
Niech zagrzmi znów praojców złoty róg.
AmEm
Bij bolszewika w każdej go postaci
BEm
bo to jest twój największy dzisiaj wróg.
AmEm
Bij bolszewika w każdej go postaci
BEm
bo to jest twój największy dzisiaj wróg.